Palestrina2005 Palestrina2005
130
BLOG

Ministerstwo Infrastruktury pisze ustawy pod lobby deweloperów

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 6

 

Ministerstwo Infrastruktury proponuje modyfikację programu „Rodzina na swoim”. Modyfikacja zakłada podwyższenie limitów cen dla których można stosować dopłaty i ogranicza możliwość dopłaty tylko do mieszkań nowych. Skutkiem tej modyfikacji będzie utrzymanie absurdalnie wysokich cen mieszkań (dodatkowe zyski dla deweloperów) i niezgodna z konstytucją dyskryminacja inwestorów na rynku wtórnym (dyskryminacja konkurentów deweloperów). Moim zdaniem (opieram się jedynie na treści modyfikacji przygotowanej przez Ministerstwo Infrastruktury), istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż ustawa była pisana pod dyktando deweloperskiego lobby. Co więcej, uważam że istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo korupcji w Ministerstwie Infrastruktury. Bo jak można inaczej wytłumaczyć modyfikację tak jawnie napisaną „pod deweloperów”, a dyskryminującą i działającą na niekorzyść innych podmiotów? Moim zdaniem możliwe wytłumaczenia są jedynie dwa: skrajna głupota lub zwykła korupcja.
 
Na przykładzie afery hazardowej czy wcześniej afery Rywina mieliśmy świetny przykład tego jak posłowie pracują pod dyktando lobbystów z różnych branż. Afery te pokazały czarno na białym jak ludzie tworzący prawo spowiadają się i działają starając się pisać ustawy pod konkretne grupy interesu.
Afery te wyszły na jaw tylko dlatego, że ktoś (CBA czy Michnik) nagrał rozmowy.
 
Niestety istnieje o wiele niekorzystnych dla państwa i podatników ustaw pisanych pod dyktando różnych lobby które wchodzą w życie, ponieważ nikt nie był w stanie nagrać rozmówców. A ustawy te już na pierwszy rzut oka pachną aferą i już na pierwszy rzut oka widać, iż pisane są pod dyktando jednej grupy przy jednoczesnym dyskryminowaniu innych podmiotów.
 
Jednym z takich niekorzystnych przepisów, pisanym pod dyktando deweloperów jest program „Rodzina na swoim”. Najpierw uchwalony za rządów PiS, potem podtrzymany za PO, teraz modyfikowany aby jeszcze bardziej „zrobić dobrze” deweloperom kosztem podatników, kosztem osób kupujących mieszkania i kosztem inwestorów na rynku nieruchomości, którzy robią deweloperom konkurencję. Czy w tym przypadku dochodziło do rozmów podobnych jak w przypadku Chlebowskiego i Rysia? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Ale sprawa „śmierdzi” na kilometr.
 
Zacznijmy od początku. Program „Rodzina na swoim” jest programem szkodliwym. Uchwalony został za rządów PiS i tu należy się PiSowi ostra reprymenda bo był to jeden z najgłupszych (jeśli nie najgłupszy) pomysłów tego rządu. Program polegał na tym, że państwo z naszych podatków dopłacało przez osiem lat połowę odsetek na kredyt zaciągnięty pod nieruchomość. Prasa krytykowała pomysł PiS ale koncentrowała się niestety na jednym mniej istotnym szczególe – że kredyt mogła wziąć tylko rodzina a nie osoba samotna.
 
Tak naprawdę szkodliwość programu „Rodzina na swoim” polegała zupełnie na czymś innym:
·       Program ten, poprzez rządowe dopłaty powodował, iż ceny nieruchomości najpierw rosły absurdalnie gdy powinny się zatrzymać, a potem gdy przyszedł kryzys, nie spadły tak jak spadłyby gdyby o cenach decydowały normalne siły rynkowe.
·       Dla zwykłego Kowalskiego kupującego mieszkanie program ten nic nie daje. Dostaje dopłatę za odsetki od kredytu, ale jednocześnie płaci wyższą cenę za mieszkanie (bo z powodu programu ceny nie spadają). A więc Kowalski na programie „Rodzina na swoim” w najlepszym wypadku wychodzi „na zero” a być może nawet traci.
·       Do programu dopłaca państwo, czyli MY, PODATNICY.
·       Skoro klient nie zyskuje, podatnik płaci – to kto zyskuje? DEWELOPER (i ew. bank udzielający kredytu z wyższą marżą).
·       Podsumowując, rząd mógłby uczciwiej rozwiązać sprawę. Zamiast skomplikowanego programu „Rodzina na swoim” mógłby bezpośrednio przelać pieniądze z naszych podatków na konta deweloperów w formie bezzwrotnej dotacji. Byłoby to prostsze i uczciwsze, a każdy wyborca wiedziałby o co w tym wszystkim chodzi.
 
Po rządzie PiS przyszedł rząd PO, który nic nie zmienił w programie „Rodzina na swoim”. W niektórych miastach wzrosły nawet bodaj limity, co ograniczyło spadki cen i było korzystne dla deweloperów a niekorzystne dla klientów.
 
Ale deweloperom program „Rodzina na swoim” nie wystarczał. Przyszedł kryzys i mimo tego programu ceny nieruchomości zaczęły spadać. Sprzedaż stanęła, ludzie nie ufając deweloperom (wiele bankructw) często kupują mieszkania na rynku wtórnym. Nie chcą też już kupować dziur w ziemi. Ludzi zmądrzeli i nie dają się już nabierać na PRowe artykuły przekupnych dziennikarzy w stylu: „kupujcie, taniej już nie będzie”.
 
A deweloperzy przyzwyczaili się do marż rzędu 100%. I co tu zrobić, gdy spadek cen na rynku wydaje się nieunikniony?
 
Odpowiedź jest prosta – skuteczny lobbing rozwiąże problemy deweloperów.
 
I uważam, iż najprawdopodobniej poniższe propozycje Ministerstwa Infrastruktury to efekt skutecznego lobbingu deweloperów:
 
„Przez dwa latakredyt z budżetową dopłatą wyłącznie na kupno nowego mieszkania lub budowę domu proponuje Ministerstwo Infrastruktury.
(…) Ministerstwo Infrastruktury zaproponowało ponadto podniesienie pułapu cen mieszkań, którego nie wolno przekroczyć, jeśli chce się dostać dopłatę.
(…) Resort chce, by w gminach sąsiadujących z aglomeracjami obowiązywała średnia ceny z tej aglomeracji oraz ceny z województwa. W efekcie np. w podpoznańskich gminach pułap cenowy wzrósłby do 5786,5 zł za m kw.
To nie wszystko. Pod rozwagę rządu poddana została propozycja wyłączenia z programu rynku wtórnego. - Ale tylko na dwa lata - zastrzega min. Styczeń. I wyjaśnia, że chodzi o ożywienie popytu na nowe mieszkania, bo w tym czasie państwo wspomagałoby dopłatą, tak jak kiedyś ulgą podatkową, zakup wyłącznie nowych mieszkań i domów.
O takie rozwiązanie zabiega od kilku miesięcy Polski Związek Firm Deweloperskich.”
 
Mam pytanie: Dla kogo korzystne są powyższe zmiany?
 
Na pewno nie dla rozwoju naszego państwa, na pewno nie dla klientów.
Podwyższenie limitów dopłat zahamuje spadek cen. A więc przeciętny klient będzie „do tyłu”, wydaje się, że nie spowoduje to także zwiększenia ogólnego popytu na nieruchomości a jedynie wzrost marz deweloperów, którzy będą mogli trzymać sztucznie wysokie ceny – „bo państwo (podatnik) dopłaca”. Zyskają więc jedynie deweloperzy.
 
Ale wysokie marże deweloperom nie wystarczą. Potrzebny jest jeszcze wyższy popyt. Skoro nie można zwiększyć globalnego popytu na nieruchomości trzeba pomóc deweloperom inaczej – wykosić im konkurencję. I stąd wziął się drugi pomysł na pomoc deweloperom.
 
Drugi pomysł, ograniczenia dopłat jedynie do nowych mieszkań, jest jeszcze bardziej skandaliczny.
 
Moim zdaniem pomysł ten łamie konstytucję i zasady wolnej konkurencji – ponieważ państwo sztucznie pomaga podmiotom jednego rodzaju (deweloperzy budujący nowe mieszkania) i sztucznie dyskryminuje konkurentów deweloperów (inwestorów na rynku wtórnym czy po prostu Kowalskiego, który chce sprzedać mieszkanie po zmarłej babci).
Zyskują znowu deweloperzy (bo tylko ich klientom będą przysługiwać korzystne dopłaty), stracą drobni inwestorzy i zwykli ludzie. Gdybym np. chciał sprzedać swoje mieszkanie po wejściu zmodyfikowanego programu w życie będę miał gorsze warunki konkurowania z nowym mieszkaniem dewelopera niż mam teraz. Co gorsza, sam z własnych podatków będę dopłacał do nieuczciwej, dotowanej przez państwo konkurencji dewelopera. Podsumowując, przepisy ograniczające program „Rodzina na swoim” do mieszkań nowych łamią zasady równości podmiotów wobec prawa.
 
Co można powiedzieć o genezie propozycji Ministerstwa Infrastruktury? Moim zdaniem, z daleka pachnie to pisaniem ustawy pod dyktando deweloperów, a być może nawet i korupcją. Dowodów rzecz jasna nie ma – nikt nikogo nie nagrał.
 
Mam jednak nadzieję, że ktoś zajmie się tą sprawą. Tylu mamy dziennikarzy śledczych, a jakoś nikt nie zainteresował się tym problemem. Sprawą powinien zająć się również Rzecznik Praw Obywatelskich i UOKiK – ponieważ ograniczenie dopłat tylko do nowych mieszkań jest jawną dyskryminacją części podmiotów na rynku i części klientów.
 

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka