“Nigdy więcej nie wolno już rozmawiać z ludźmi o marnej reputacji” – zapowiedział w niedzielę premier Kaczyński a ja napisałem, że to konkretna deklaracja i że trzeba premiera trzymać za słowo. Dzisiaj coś mi się wydaje, że premier za parę dni będzie znów musiał gęsto się tłumaczyć.
Bo strach Leppera jest wielki i pokorny wraca do dawnego pana. Przegrał sprawę weksli, notowania zleciały w dół, więc wybory już nie są tak potrzebnym rozwiązaniem. Błyskawicznie przeprosił się z Giertychem i już gotów wracać do koalicji.
Co nam powie jutro Andrzej Lepper? Co tam, w końcu ten Kaczyński nie był aż taki zły. Chciał nas skorumpować? Eee.. nerwy nas poniosły. Przecież chcemy budować Polskę. Trzeba zapomnieć o swarach... A to Morozowski z Sekielskim i WSI chcieli nas poróżnić. Daliśmy się wpuścić. PiS jest przecież bliski nam programowo.
A co nam powie Jarosław Kaczyński? Ludzie marnej reputacji…. Nie da się z nimi? Eee, mówiłem tak? Nie.. źle zostałem zrozumiany.. Dziennikarze przekręcili.. Miałem na myśli Begerową tylko.. I Misztala. A co, oni też będą w koalicji naszej? No będą… No tak. Trudno. Mamy kogo mamy a Polskę trzeba naprawiać.
Zwłaszcza, kiedy sondaże tak niekorzystne.
Czuję, że za kilka dni obudzimy się w Polsce, która rządzić będzie zgodna koalicja PiS-LPR-Samoobrona. Oczywiście tym razem to będzie trwała koalicja. Programowa. Na trzy lata. Lepper zmienił się przecież.